W Łodzi (jak podaje Express Ilustrowany) tylko jeden na dziesięciu włamywaczy zostaje schwytany. Statystyka zatrważająca. Czy może być inaczej? Oczywiście. Policjanci nie mogą jednak przyjmować spraw już z założeniem, że zostaną one umorzone.
Tak stało się w przypadku Pani Bożeny, której pomogliśmy. W jej przypadku zresztą sztuką było umorzenie bo sprawcy sami się wystawili. Nic tylko stawiać zarzuty. A jednak...
Łodzianka przebywała w swoim domu na działce, kiedy do drugiego pokoju włamał się złodziej. Chwycił szybko to, co miał pod ręką, telefon, torebkę, portfel. W sumie łup wyceniony został na ponad dwa tysiące złotych. Sprawa została zgłoszona w komisariacie.
- Wydawało mi się, że schwytanie sprawców jest tylko kwestią czasu - opowiada kobieta. - Zapłacili bowiem moją kartą zbliżeniową w Żabce. Zarejestrował ich monitoring. Dostarczyłam go na komendę. Jeśli trzeba wykonam zbliżenia twarzy osoby, która płaciła. Ta sama, na drugi dzień znowu okradła ten sklep. Była nawet tak samo ubrana. To mogą być mieszkańcy okolicy.
Niestety okazało się, że policjantka umorzyła sprawę, mimo ewidentnych przynajmniej dwóch przestępstw, kradzieży i posługiwania się skradzioną kartą. Nie przesłuchano obsługi sklepu, nie przeanalizowano monitoringu, nikt nie poprosił banku o godzinę i miejsce płatności skradzioną kartą, nie zainteresowano się, czy była ona wykorzystana po raz kolejny. Po umorzeniu wyszło, że od samego początku sprawa przyjęta była tak, aby de facto jej nie wyjaśniać, w trybie rejestrowym (potocznie "zapiskowym"). Tryb ten zarezerwowany jest dla drobnych przestępstw. W dokumentacji nie ma sygnatury prokuratorskiej. Trudno więc odwołać się do prokuratury zwierzchniej w przypadku umorzenia.
Cywilne Biuro Śledcze pomogło kobiecie. W wyniku działań, które podpowiedzieliśmy dochodzenie zostało wznowione. Prokurator dopatrzył się nieprawidłowości, oraz braku podstawowych czynności, które spowodować miały wykrycie sprawców. Skierował sprawę do ponownego wyjaśnienia. Badamy ją również my.
Jesteśmy do dyspozycji dziennikarzy zainteresowanych kontaktem z okradzioną kobietą. Czekamy też na sygnały od kolejnych okradzionych. Przeanalizujemy ich przypadki. Nie może być tak, że zdecydowana większość włamań i kradzieży pozostaje niewyjaśniona, a co gorsza w wielu przypadkach brakuje działań, które doprowadzić mogą do schwytania sprawców.
Zbigniew Heliński foto: gadzetomania.pl