Właściciel Cywilnego Biura Śledczego był gościem programu red. Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla Reportera”. Podjęty został temat, który i my badaliśmy. Poniżej kilka wniosków, których zabrakło w magazynie.
Od kilku miesięcy zajmujemy się sprawą, z którą zgłosił się do nas Andrzej Wrzosek z Sokołowa Podlaskiego. Dotarliśmy do świadków zdarzenia, zapoznaliśmy się z policyjnymi aktami, powstało kilka tekstów. Temat podjęła również red. Elżbieta Jaworowicz, której dziękujemy za zajęcie się sprawą. Ramy czasowe programu nie pozwoliły na dłuższe wypowiedzi w tej sprawie, dlatego w tym miejscu chcielibyśmy odnieść się do niektórych kwestii i zaapelować do poszkodowanego.
Zaczęło się od wypadku
W miejscowości Kosów Lacki doszło do nieszczęścia. Z dachu miejscowej szkoły spadł robotnik. W wyniku upadku na ziemię doznał ciężkich obrażeń. Jest sparaliżowany od pasa w dół. Andrzej Wrzosek, były właściciel, który go zatrudniał został skazany. Sąd w sprawie, jaką wytoczył poszkodowany nakazał zapłacenie odszkodowania w wysokości 350 tysięcy złotych. Pieniądze były wypłacane do czasu, aż przytrafił się zator. Były przedsiębiorca spóźnił się z wypłatą kolejnej transzy. Poszkodowany oddał sprawę do komornika. Rozpoczął się problem. Firma została zawieszona bo nie miała możliwości dalszego funkcjonowania. Wszystkie środki zostały zajęte. Na chwilę obecną ważą się losy domu Andrzeja Wrzoska, który ma być licytowany. Dodajmy, że z wyznaczonej kwoty niepełnosprawny do czasu zajęć komorniczych otrzymał 150 tys. złotych w gotówce i materiałach budowlanych, które były mu potrzebne do powiększenia domu. Naszym zdaniem nieco pośpieszył się z oddawaniem sprawy komornikowi. Gdyby tego nie zrobił firma mogłaby normalnie egzystować a dług zostałby już spłacony.
Kolejne wątpliwości budzi miejsce, z którego spadł robotnik. W programie red. Elżbiety Jaworowicz stwierdził, że to nieprawda, iż szedł po dachu. Znaleźliśmy jednak na to świadka, który widział spadającego robotnika i dokładnie wskazał miejsce upadku. Jego zdjęcie poniżej. Miejsce to oddalone było od miejsca, w którym pracować miał poszkodowany o kilkanaście metrów. Dlaczego samowolnie opuścił miejsce pracy?
Poszkodowany mijał się z prawdą również podczas przesłuchań policyjnych.
Pod względem prawnym sytuacja jest jednoznaczna. Wyrok jest prawomocny. Nie ma o czym dyskutować. Mało tego, właściciel firmy nie odwołał się od niego, kiedy jeszcze mógł. Dodatkowo poszkodowanemu nikt nie zwróci władzy w nogach. Rozumiemy tragizm sytuacji, jednak chcielibyśmy, aby uczciwie, w swoim sumieniu odpowiedział na pytanie, czy samowolnie oddalając się od rusztowania, na którym miał stać i wchodząc na śliską blachę nie jest współwinny tego, iż doszło do nieszczęścia? Nie w sensie prawnym, ale moralnym?
Jedną z pierwszych propozycji, jaką skierowaliśmy do obu stron była próba mediacji. Niestety nikt nie był wtedy gotowy na kompromis. Czy teraz to się zmieni? W programie jeden z uczestników zadeklarował podjęcie mediacji. Jego propozycje były jednak nie do przyjęcia dla byłego pracodawcy. Proponowana kwota do spłacenia sięgała bowiem kolejnych 250 tysięcy złotych, co z już zapłaconymi pieniędzmi dawało 400 tysięcy złotych, a więc więcej niż zasądzony wyrok. Gdzie tutaj kompromis? W związku z zaistniałą sytuacją Cywilne Biuro Śledcze podjęło się przeprowadzenia negocjacji między stronami po raz kolejny. Naszym zdaniem powinno dojść do porozumienia bo to po prostu wszystkim się opłaca. Jeśli tak się nie stanie najbardziej straci właśnie człowiek na wózku. Zarobią wszyscy poza nim. On dostanie przysłowiowe grosze. Dom wystawiony będzie do sprzedaży za niespełna 130 tysięcy złotych. Po odliczeniu wszelkich kosztów ofiara wypadku otrzyma może 80 tysięcy złotych. Może, bo nie wiemy, jaka jest umowa między nim a adwokatem. Licytacja domu jest zatem dla niego absolutnie nieopłacalna. Były właściciel firmy jest skłonny zapłacić o wiele większą kwotę. Negocjacje bezwzględnie powinny się udać. Nas interesuje jeszcze jeden aspekt, co przez te wszystkie lata zostało zrobione, aby ulżyć doli poszkodowanego? Jaki sprzęt rehabilitacyjny zakupiony? Jak przystosowane do jego niepełnosprawności mieszkanie? Czy to bowiem nie o dobro ofiary tutaj chodzi? A nie zyski kancelarii?
Link do programu: http://vod.tvp.pl/28331737/12012017-2125
Cywilne Biuro Śledcze jest do dyspozycji tych, którzy padli ofiarą przestępstwa, nikt nie chce słuchać ich racji, mają poczucie, że policjanci nie przykładają się do wyjaśnienia zgłoszonej sprawy a sędziowie są stronniczy. Nagłaśniamy nieprawidłowości w mediach. Przygotowujemy o nich materiały prasowe. Prowadzimy śledztwa dziennikarskie. Pomagamy w uzyskaniu przysługujących kontaktów z dziećmi. Wspieramy adwokatów. Poszukujemy osób zaginionych. Sprawdzamy historię finansową firm i osób prowadzących działalność gospodarczą, ich wiarygodność. Stoimy po stronie prawdy. Zawsze po stronie prawdy.