Marka dziennikarstwa śledczego agencji prasowej Fabryka Informacji.
Policja nieprawidłowo wyjaśnia Twoją sprawę? Sędzia jest stronniczy? Padłeś ofiarą przestępstwa? Zadzwoń.
Sprawdzimy i nagłośnimy problem. Zadbamy o prawdę. Przeprowadzimy śledztwo dziennikarskie. Pracujemy po to, by śledztwa i rozprawy toczyły się sprawiedliwie, a nieprawidłowości były eliminowane.
Prokurator uwierzył, że pracownik placówek bankowych w Jędrzejowie i Miechowie był świętym Mikołajem? Przelał na konto klientki banku prywatne pieniądze. Zrobił to, aby wzbudzić zaufanie i namawiać kobietę do kolejnych kredytów? Zarabiać na prowizjach?
Od kiedy pracownicy banku zaprzyjaźniają się z osobami, które przychodzą do placówki podpisać umowę kredytową? Mało tego, pożyczają im prywatne pieniądze? Czy to jakieś nowe zalecenia służbowe, aby zbliżyć się emocjonalnie do osoby, która jest obsługiwana? A może pracownik placówek bankowych zrobił to celowo, aby zyskać zaufanie klientki i namówić ją do zaciągania kolejnych kredytów? Czy bank w ogóle wiedział o tych praktykach? Tolerował je?
Chciała dwa kredyty, skończyła z ogromnym długiem
Przypadek pani Krystyny i jej męża jest przedziwny. Poszli do Eurobanku w Jędrzejowie pożyczyć na remont dachu, potem na zakup samochodu. Z czasem jednak zaczęli być namawiani do brania kolejnych kredytów i konsolidacji, którymi mieli spłacać poprzednie. Miało im się to opłacać. Nie opłacało. Wielokrotne operacje wyglądały przedziwnie. Jednego dnia na konto wpływały środki, kolejnego były pobierane. Bank i pracownik zarabiali na procentach, prowizjach, ubezpieczeniu. Tracili natomiast starsi państwo, którzy te wszystkie koszty finansowali.
- Nie mieliśmy świadomości podpisywania tylu umów – wyjaśniła pani Krystyna. - Nie byliśmy tyle razy w banku, ile było umów. Nikt nie sprawdził, czy daty naszej obecności w placówce pokrywają się z datami na dokumentach. Możliwe, że mieliśmy podsuwane papiery do podpisu, o których nie mieliśmy pojęcia. Mamy słaby wzrok, nie widzieliśmy dokładnie tekstu na kartkach.
Bankowiec jak święty Mikołaj?
To nie wszystko. W piśmie procesowym pełnomocnik małżeństwa, które czuje się oszukane i naciągnięte wskazał, iż pracownik placówki bankowej mógł nawiązywać z nimi przyjacielskie stosunki tylko po to, aby łatwiej nakłonić ich na kolejne pożyczki. W 2017 roku pożyczył im nawet prywatne pieniądze, 9 tysięcy złotych. W tytule przelewu wpisał: za paczkę, chociaż żadnej paczki nie opłacał. Prokurator, do którego wpłynęło zawiadomienie nie sprawdził, jakie korzyści czerpał z tytułu kolejnych operacji finansowych. I czy swoim zachowaniem nie doprowadził klientów do strat finansowych.
To nie jedyna taka sprawa
Dziennikarz, który współtworzy naszą markę sprawdza, czy opisany przypadek był jedyny w tych placówkach? Już wiadomo o innych osobach, które również czują się zmanipulowane. Wpłynął do niego między innymi taki mail:
Zgłosiła się również kobieta, której historię przedstawiamy tutaj: http://cywilnebiurosledcze.pl/9-uncategorised/382-naciagnieta-na-konsolidacje?fbclid=IwAR2XVYf5QPtY6Jioakg7jw1XEwM9Bf1OL1LqlzQysmEqcMufqUS7bokr4YY. Na konsolidacji i przeniesieniu kredytu miała stracić dziewięćdziesiąt tysięcy złotych. Co ciekawe, ona również opowiedziała o przedziwnej życzliwości pracownika placówki, który... otworzył specjalnie dla niej siedzibę, mimo, iż była to sobota, czyli dzień wolny od pracy.
Czekamy na kolejne sygnały.
Dziennikarzy zainteresowanych tematem prosimy o kontakt.
Spotkało Cię coś złego? Padłeś ofiarą przestępstwa? Wydaje Ci się, że Policja nieprawidłowo bada Twoją sprawę lub sędzia jest stronniczy? Ktoś nie chce zapłacić za Twoją pracę, towar, usługę? Chcesz nagłośnić nieprawidłowości w swojej sprawie? Zgłoś się. Cywilne Biuro Śledcze - prasowe biuro śledcze jest do Twojej dyspozycji. Praca dziennikarza śledczego to doskonałe uzupełnienie wysiłków Twojego mecenasa. Nasze teksty są składane w sądach, jako wnioski dowodowe. Zajmujemy się również trudnymi sprawami kryminalnymi i gospodarczymi.