12 lipca zebraliśmy kilka informacji na temat akcji poszukiwania pytona pod Warszawą. Wyciągnęliśmy wnioski, że… poszukiwacze nieco się zagubili. Dlatego postanowiliśmy pomóc.
Pytona szuka dron. Naszym zdaniem będzie to nieskuteczne. Z wysokości raczej nie ma szans na jego zauważenie. Obserwacja za pomocą drona nie może być głównym pomysłem! Podobnie, jak mapka jasnowidza... Jest coś, czego na razie zabrakło. A właściwie kogoś. Absolutnie podstawowego i niezbędnego! Dobrego tropiciela!
Łodzianka poszuka uciekiniera?
Dziennikarz, który współtworzy Cywilne Biuro Śledcze przekazał Rzecznikowi Prasowemu w Komendzie Powiatowej Policji w Piasecznie konkretne rozwiązania, które do tej pory nie były stosowane. Zaproponowaliśmy osobę, która naszym zdaniem powinna wesprzeć akcję poszukiwawczą. To łodzianka o ekscentrycznym wyglądzie. Jest ona jednak specjalistką w odławianiu węży w terenie i bardzo sprawnym tropicielem. Co ważne, z doświadczeniem praktycznym. Od ponad 20 lat zajmuje się hodowlą pytonów. Potrafi budować pułapki, do których można zwabić uciekiniera. Ich konstrukcja musi być specyficzna i dostosowana do długości gada. Sekret polega na tym, że wąż wpełza do niej, je przynętę, która sprawia, że staje się grubszy i nie może się wydostać.
- Pytony uwielbiają wpełzać do nor – tłumaczy specjalistka. – Może je zainteresować zapach bytujących tam zwierząt. Można przejść nad jego głową i nie zauważyć. Dlatego tak ważne są odpowiednie działania.
Pułapki, których na razie nie ma
Osoba, do której kontakt otrzymali policjanci z Piaseczna potrafi odszukać ślady aktywności węża i określić, w jakim miejscu zastawić urządzenia do jego odłowienia. Może dopilnować zbudowanie takowych. Podpowiedzieć, jakie mięso powinno być w nich podłożone i jakiej wielkości. Zbyt małą zdobyczą hodowlany wąż tej wielkości może nie być zainteresowany.
- Należy bezwzględnie wykonać i rozstawić takie pułapki, a potem wycofać się i cierpliwie czekać – dodaje. - Oczywiście szczelnie zabezpieczając miejsce z pewnej odległości. Należy pamiętać, że wąż w tym przypadku bardziej śmiały zrobi się najprawdopodobniej nocą.
Według naszych ustaleń, poza dużym kręgiem, który został utworzony i zabezpieczony przez służby powinno się też zwrócić uwagę na teren w niedalekiej odległości od miejsca, w którym gad zostawił skórę. Na nim rozpocząć próbę odłowienia. Potem wyznaczyć kolejny krąg, większy i jeszcze kolejny. Stopniowo oddalać się od miejsca znalezienia skóry. Na każdym etapie rozstawiać pułapki.
Pytony tygrysie uważane są za jedne z najspokojniejszych węży. Raczej nie atakują bez powodu. Nie są jadowite. Potrafią jednak mocno ugryźć i opleść się wokół potencjalnej ofiary. Można oswobodzić się z ich szczęk. Oto generalne zasady:
1. Zęby pytona (na zdjęciu) zakrzywione są do tyłu. Jak haczyki. Gdy ktoś zostanie ugryziony nie należy od razu rozkładać paszczy. Spowoduje to bowiem wyłamywanie zębów. Węża zaboli, więc zaciśnie szczęki mocniej. Poza tym można się mocno, dodatkowo pokaleczyć. W pierwszej kolejności należy albo wsunąć głębiej ugryzioną dłoń i odhaczyć się, albo odhaczyć się za pomocą przybliżenia głowy węża do własnego ciała. Dopiero potem można próbować rozewrzeć szczęki. Można zrobić to podważając je kawałkiem patyka, lub długopisem. Zaczynając od górnej.
Poważne oznaki dla mieszkańców, że wąż chce zaatakować:
Naprawdę głośne syczenie. Nie posykiwanie. Zwinięcie ciała w eskę. Dzięki takiej pozycji węże mogą dosłownie wystrzelić w kierunku przeciwnika.
W przypadku zauważenia pytona należy wycofać się powoli i spokojnie. Nie wykonywać gwałtownych ruchów, nie straszyć, nie machać rękami. Absolutnie nie próbować go złapać. Nie ciągnąć za ogon. Pytony nie są agresywne. Pierwszy atak przeprowadzają zwykle by odstraszyć. Atakują powietrze. Czasami muskają zębami przeciwnika.
Gad mógł wejść do wody. Należy pamiętać, że nie będzie on płynął non-stop. Jego ciało szybko się wychłodzi i zesztywnieje. Będzie musiał więc wyjść z wody. Pyton hodowlany nie ma dodatkowo wielkiej wprawy w pływaniu, w odróżnieniu od żyjącego na wolności. Możliwe więc, że jeśli znalazł się w wodzie mógł… utonąć.
Foto: Marilyn Rosa
Dziennikarzy zainteresowanych kontaktem z naszym specjalistą prosimy o kontakt
Spotkało Cię coś złego? Padłeś ofiarą przestępstwa? Wydaje Ci się, że Policja nieprawidłowo wyjaśnia Twoją sprawę lub sędzia jest stronniczy? Ktoś nie chce zapłacić za Twoją pracę, towar, usługę? Chcesz nagłośnić nieprawidłowość? Zgłoś się. Jesteśmy do dyspozycji.