Czy proces o podział majątku w Sądzie Rejonowym Katowice-Wschód jest celowo przedłużany przez jedną ze stron, która chce doprowadzić drugą do skrajnego ubóstwa? Zajęliśmy się zbadaniem sytuacji.
Cywilne Biuro Śledcze zajmuje się sprawą, z którą zgłosiła się do nas jedna z mieszkanek Katowic. W sądzie Katowice-Wschód od 2012 roku procesuje się ona z mężem o podział majątku. Kobieta ma wiele zastrzeżeń do pracy Pani sędzi. Twierdzi, że jest ona stronnicza. Sądowi zarzuca przewlekłość postępowania.
- Przedłużanie się procesu rujnuje zarówno moje finanse, jak i zdrowie – wyjaśnia. – Cierpię na depresję, niewykluczone, że stracę mieszkanie.
We wniosku o podział majątku kobieta zaproponowała, żeby kamienica, w której prowadzi działalność gospodarczą przypadła dla niej. Druga strona przyjęła propozycję. Dlaczego zatem proces trwa tak długo? O to zapytaliśmy Wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód, z którą spotkał się nasz dziennikarz. W przesłanych do sądu pytaniach poprosiliśmy też o wyjaśnienie innych kwestii, z którymi zgłosiła się do nas mieszkanka Katowic. Czekamy na odpowiedzi.
W jednym elemencie nasza interwencja już odniosła skutek. Kobieta złożyła skargę na przewlekłość postępowania i nie mogła doczekać się jej rozpatrzenia. Po tym, jak zainteresowaliśmy się tematem termin został wyznaczony.
Im proces trwa dłużej, tym bardziej osoba, która poprosiła nas o pomoc ubożeje. Jej mąż nalicza bowiem co miesiąc opłaty za korzystanie z części wspólnego jeszcze budynku. Kwota, której się domaga przekroczyła już prawie wartość nieruchomości, jaką miała otrzymać. Mężczyzna musi czuć się bardzo pewnie. W sądzie złożył bowiem wniosek o przejęcie kamienicy na poczet długu. Czy przedłużający się proces spowoduje, iż z majątku, który ma zostać podzielony nie zostanie kobiecie nic? Jej były partner obrał taktykę "na przedłużanie", aby nie dzielić się majątkiem? Będziemy dokładnie przyglądać się sprawie. Przygotowujemy dłuższy tekst na ten temat.