Cywilne Biuro Śledcze bada sprawę wypadku, do którego doszło w Kosowie Lackim. Z budynku szkoły spadł robotnik. Jest sparaliżowany. Były właściciel firmy, w której pracował zarzuca poszkodowanemu składanie fałszywych zeznań.
Po złożeniu zawiadomienia o fałszywych zeznaniach policjanci podjęli dochodzenie. Umorzyli je, jednak. Nie dlatego, że zawiadomienie było bezzasadne. Zdaniem śledczych sprawa uległa przedawnieniu. Pełnomocnik byłego właściciela zażalił się od tej decyzji.
Zażalenie będzie rozpatrywane 27 czerwca 2016 roku od godz. 9 w VII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Siedlcach.
Prowadząc śledztwo dziennikarskie rozmawialiśmy ze świadkami zdarzenia. Słowa niektórych z nich mogą potwierdzać sytuację, że poszkodowany nie tylko stanął na śliskiej blasze dachu, aby pociągnąć przewód od narzędzia, którego używał, co zeznał w sądzie, ale wręcz szedł po śliskim podłożu na drugą część budynku. W związku z tym wysłaliśmy pytania zarówno do Rzeczniczki Prasowej Sądu Okręgowego w Siedlcach, jak i Prezesa Sądu Rejonowego w Sokołowie Podlaskim. Dociekamy w nich, czy sędziowie podczas rozprawy podejmowali kwestię, że poszkodowany mógł przed wypadkiem przejść w zupełnie inne miejsce, niż miał pracować? I dlatego właśnie uległ wypadkowi?
Dotarliśmy do informacji, która - jeśli okaże się prawdziwa - świadczyć może o niefrasobliwości poszkodowanego. Według niej poszkodowany mógł iść po dachu ze względów nazwijmy je ambicjonalnych.
Były właściciel firmy, w której pracował poszkodowany został przez sąd uznany za winnego. Miał nie zapewnić pracownikowi bezpieczeństwa podczas wykonywania pracy. Cały czas twierdzi jednak, że do wypadku nie doszło tam, gdzie wskazywał poszkodowany, a w zupełnie innym miejscu. Zaznacza, że gdyby mężczyzna upadł w miejscu, gdzie miał pracować nie doszłoby do nieszczęścia.
Mimo tych wątpliwości skazany zapłacił poszkodowanemu w sumie ponad 150 tys. złotych. Przestał płacić, gdy poszkodowany wysłał do ściągnięcia pozostałego długu komornika. Wtedy był zmuszony zawiesić działalność gospodarczą. Zarówno on, jak i jego żona mają zajęte wynagrodzenia. Przygotowywana jest również licytacja domu, w którym mieszkają.
Cywilne Biuro Śledcze jest do dyspozycji dziennikarzy zainteresowanych sprawą. Czekamy również na kontakt od wszystkich osób, którzy tego feralnego dnia widzieli wypadek na szkole w Kosowie Lackim lub mają wiarygodne informacje na ten temat. Informatorom zapewniamy całkowitą anonimowość.