Pomagamy w wyjaśnieniu sprawy spalenia samochodu oraz zastraszania przedsiębiorcy, który chce pozostać anonimowy. On, jego partnerka, jej dziecko oraz matka kobiety czują się zastraszeni. Podpalenie to bowiem nie wszystko, co ich spotkało.
Do podpalenia doszło 6 lutego o godz. 19.10. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu. Auto podpalał jeden, szczupły, wysoki, lekko przygarbiony mężczyzna. Według właściciela pojazdu mógł mieć duże stopy. W miejscu, w którym przeskakiwał przez płot pozostawił wyraźne ślady.
Wcześniej na podwórko, na którym stała zaparkowana ciężarówka przyjechał mężczyzna, który zdaniem poszkodowanego przedsiębiorcy miał wypytywać o jego partnerkę i mówić, że kobieta ma w stosunku do niego duży dług. Sama zainteresowana twierdzi, że o żadnym długu nic nie wie.
Sprawa jest rozwojowa. Poza naszym śledztwem dziennikarskim badają ją również kryminalni.