Akademia Śląska wezwała swoją byłą studentkę do zaprzestania naruszania dóbr osobistych. Zażądała też dwudziestu tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia na rachunek bankowy Fundacji TVS.
To najprawdopodobniej pierwszy tego typu przypadek w Polsce, że szkoła wyższa ściga studenta i wzywa go do wpłaty pieniędzy na cel charytatywny.
- „Wzywam Panią do wystosowania pisemnych przeprosin za działania skutkujące naruszeniem dóbr osobistych (...) i wizerunku (…) skutkujących m.in. utratą zaufania potrzebnego do pełnionej funkcji i prowadzonej działalności” - czytamy w pierwszej części dokumentu, który pełnomocnik uczelni przesłał byłej studentce.
Szczególnie ciekawa i nietypowa jest jednak druga cześć pisma. Wynika z niej, iż naruszenie dóbr osobistych odbywać miało się poprzez... zawiadomienia, które kobieta kierowała do różnego rodzaju instytucji państwowych, Policji i ministerstw. O domniemanych nieprawidłowościach, które według niej mogły mieć miejsce w akademii.
Zawiadomienia prokuratury to naruszenie dóbr osobistych?
Kobieta, do której zostało wysłane pismo udzieliła nam pisemnej zgody na upublicznienie jego fragmentów. Stwierdziła, że jej wolą nigdy nie było i nie jest naruszanie dóbr osobistych, a jedynie przestrzeganie obowiązującego porządku prawnego.
- Pochodzę z rodziny o ogromnych tradycjach patriotycznych – wyjaśniła. - Prawo i prawda są dla mnie wartościami nadrzędnymi. Moi krewni są lub byli mundurowymi, oficerami Wojska Polskiego i Policji. Można powiedzieć, że cała rodzina jest mundurowa. Z orzełkiem w sercach. Sama również skończyłam Uniwersytet Morski w Szwecji i nosiłam mundur. Mam bardzo wysoko postawione standardy moralne. Jestem czuła na punkcie przestrzegania prawa. Jako obywatel mam nie tylko prawo, ale i obowiązek do informowania odpowiednich instytucji, jeśli przypuszczam, że mogło dojść do przestępstwa. Nikogo nie pomawiałam publicznie, a zawiadomienie nie jest pomówieniem. Prokuratura w Katowicach działa, prowadzi niejawne postępowania. Nie mogę nic o nich mówić. Wierzę w to, że będą one prowadzone skrupulatnie i dokładnie.
Przedstawiona sytuacja została dokładnie i wielokrotnie omówiona. Na przykład w Uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 2019 roku (IACa 529/19).
- „W związku z treścią art. 24 k.c. wskazuje się, że za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna szczególna okoliczność owo działanie usprawiedliwiająca. Sąd wyjaśnił, że do okoliczności wyłączających bezprawność zaliczono m.in. działanie w ramach porządku prawnego. (…) Każdy obywatel realizując obowiązek z art. 304 k.p.k. działa w granicach prawa. (…) Sąd zauważył, że także w dotychczasowej judykaturze przyjmuje się, że sam fakt zawiadomienia o przestępstwie, co do zasady nie nosi cech bezprawności. Każdy, kto uznaje, że popełnione zostało przestępstwo ścigane z urzędu ma nie tylko prawo, lecz społeczny obowiązek zawiadomienia o tym organów ścigania – czytamy w uzasadnieniu.
Co na to uczelnia? Możliwe jest zakończenie sporu?
Poprosiliśmy pełnomocnika uczelni, aby dodatkowo skomentował zaistniałą sytuację. Odpowiedź otrzymaliśmy drogą mailową.
- "Całkowicie bezpodstawne i godzące w dobre imię i wizerunek uczelni oraz jej władz liczne zawiadomienia o nieprawidłowościach, które nigdy nie miały miejsca musiały spotkać się ze stanowczą reakcją. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa musi być bowiem usprawiedliwione okolicznościami. Nie może być zaś tak, że jakakolwiek osoba, z nieznanych przyczyn i bez jakichkolwiek podstaw, będzie kierować pod adresem uczelni i jej władz bezpodstawne zawiadomienia do szeregu instytucji. Jak wynika z naszych informacji, wszelkie zawiadomienia dotyczące uczelni i jej przedstawicieli zostały uznane za niezasadne. W tych warunkach, biorąc pod uwagę także samą liczbę zawiadomień, niewątpliwie możemy mówić o naruszeniu dobrego imienia uczelni i to w stopniu rażącym" – napisał adwokat, który reprezentuje interesy uczelni i jej przedstawicieli.
Dziennikarzy zainteresowanych tematem prosimy o kontakt. Chętnie też wysłuchamy wszystkich, którzy mają wiedzę na przedstawiony temat. Informatorom gwarantujemy anonimowość.
Policja nieprawidłowo wyjaśnia Twoją sprawę? Sędzia jest stronniczy? Ktoś składa fałszywe zeznania? Nie możesz wywalczyć sprawiedliwości? Przeprowadzimy śledztwo dziennikarskie. Nagłośnimy problem. Wykażemy kłamstwa i mataczenie. W śledztwach dziennikarskich wspiera nas profesjonalny system analizy głosu firmy Nemesysco.